W dzisiejszych czasach spodnie są podstawowym elementem naszej garderoby, męskiej jak i damskiej. Mimo, że dla nas ubieranie spodni jest oczywiste, to kiedyś takie nie było. Za ich ubranie groziła odpowiedzialność karna, a nawet wygnanie z miasta. Więc zdecydowanie można stwierdzić, że ewolucja naszej szafy była walką o emancypację i wolność wyboru. Mówi się, że rewolucyjny wpływ, na zapoczątkowanie noszenia spodni przez kobiety, miała Coco Chanel. Wszystko jednak się zaczęło odrobine wcześniej.
Już w XIX wieku Amelia Jenks Bloomer ze względu na wygodę ubrała spodnie, przypominające męskie pumpy. To właśnie ona zaprojektowała pierwsze spodnie, znane z nazwy „bloomers”. W 1849 roku Amerykańska feministka i aktywistka Konwencji Praw Kobiet, opublikowała pierwsze wydanie miesięcznika „The Lily”, który w bardzo krótkim czasie stał się najpopularniejszą gazetą szerzącą idee feministyczne. Już po dwóch latach Amelia raz na zawsze przerzuciła się na bloomersy, odstawiając suknie na bok. W 1870 roku francuska aktorka Sarah Bernhardt podbijała paryską scenę w garniturach, dzięki częstemu wcielaniu się w męskie role. Jednak nie był to tylko kostium sceniczny, spodnie były również elementem jej codziennego stroju. Kobiety, które próbowały ją naśladować spotykały się z kpiną i oszczerstwami, a nawet zakazami wstępu do niektórych miejsc publicznych. Około 30 lat później założono organizację Women’s Social and Political Union, która rozpoczęła marsze i protesty. Przełomowym krokiem była nowa, kontrowersyjna kolekcja Paul’a Poret’a w 1912 roku. Zaprojektował on szerokie, bufiaste spodnie, które wyglądem przypominały spódnico-spodnie. Mimo, że część kobiet zaczęła ich używać, nie przyjęły się one w świecie mody. Spodnie zaczęły być akceptowalne jedynie do uprawiania sportów.
W latach 20 męskie części garderoby były częściej spotykane w damskich szafach. I wojna światowa zmusiła kobiety do usamodzielnienia się, przy czym suknie stały się kompletnie niepraktyczne. W okresie międzywojennym spodnie były zakładane na wyjątkowe okazje, tak jak Coco Chanel mówiła, elegancka kobieta decyduje się na spodnie jedynie w wyjątkowych okolicznościach. Można więc powiedzieć, że spodnie zostały w jakimś stopniu zaakceptowane. W tym czasie również została wynaleziona piżama, w której kobiety zamiast spać, afiszowały się po ulicach. Na początku lat 30 piżamy zostały strojem spacerowym, do letnich kurortów. Jedną z niewielu kobiet którą wyróżniała częstotliwość noszenia spodni była Marlene Dietrich. Chętnie i dumnie nosiła nawet garnitury, które były bardziej kontrowersyjnie. W 1933 roku ukazało się jedno z pierwszych zdjęć w damskim garniturze w Amerykańskim magazynie „Vogue”, pokazując Marlene Dietrich idącą w jasnym stroju. Kroku jej również dotrzymywała Katharine Hepburn, dla której męskie ubrania stały się znakiem rozpoznawczym. Kiedy Francja przez II wojnę światową straciła miano „światowej stolicy mody”, USA zyskało rozpowszechniając dżinsy, które swój triumf miały w 1935 roku. Był to moment w którym spodnie stały się modne i każda kobieta musiała mieć je w szafie.
Garnitury musiały jeszcze swoje odczekać, wtargnęły do codziennego życia w latach 60. W 1964 roku, w Amerykańskim Vogue’u pojawiło się zdjęcie przedstawiające pant suit. Tylko dwa lata później pojawiły się damskie smokingi, zaprojektowane przez Yves Saint Laurent. Diane Keaton bardzo upowszechniła damskie garnitury w latach 70, nosząc je do publicznych wystąpień oraz ubarwiając swoją postać Annie Hall, klubowymi spodniami, krawatami i kamizelkami. Jednak tak naprawdę w 1993 roku kobiety dostały „zgodę” na noszenie „dopasowanych garniturów”. Dała ją niechcący Carol Moseley-Braun, która założyła swój ulubiony garnitur na obrady w Izbie. Od tamtego czasu stawało się to coraz bardziej popularne.
W obecnych czasach spodnie i damskie garnitury są podstawowym elementem naszej garderoby, niesamowite jak bardzo ich historia miała wpływ na całokształt naszej wolności i prawa wyboru.